ART the FACT

KoRn....Katowice....obok przyjaciel....łzy w oczach....miałem największe wartości obok siebie....i to dzięki muzyce....

Jeżeli miałbym jeszcze szanse być na tym koncercie, i móc poczuć klimat tej imprezy kolejny raz, oddałbym wszystko co mam, by to powtórzyć. Magia która wtedy otaczał mnie zewsząd, nie dorównuje niczemu, co przeżyłem w całym swoim życiu. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu, i moge powiedzieć sobie, że własnie wtedy byłem szczęśliwy....właśnie wtedy....

A jaki był wasz największy koncert, na którym mieliście możliwość być?

Hmm...to w sumie cięzkie pytanie...jestem zagorzała fanka w Polsce małoznanego zespołu...ale od ponad 3 lat szaleje za BrainStorm...byłam na ich 11-nastu koncertach i kazdy był wyjatkowy..ale najmilej chyba wspominam eskapade do Czech ze znajomymi i spotkanie z zespolem po koncercie..no i zeszłe wakacje 3 koncerty podczas trasy koncertowrej na Łotwie....kazdy konceert po 2,5 godziny...po 27 albo nawet 28 piosenek...z czego jeden koncert w strugach deszczu...cała przemoknieta..obok moja koleżanka(ktora byla wowczas w ciązy Razz

) latająca z aparatem i robiaca sceny...tysiace ludzi..a ja w pierwszym rzedzie.....totalne szaleństwo....mozecie sobie nawet pare fotek obejrzec na moim blogu na jakiejs wczesni4ejszej stronie..hihi...adres jest w moim profilu Wink

Wysłany: Śro 1:40, 08 Mar 2006

Katowice..tak to bylo cos wielkiego, zobaczyc Johniego na zywca. Magia tego koncertu zyje we mnie do dzis..i pewnie predko nie odejdzie. Dzwieki muzyki ktora wielbilem od lat otaczaly nasza trojke (mnie, SzeFa i majka) i przez moment takze Ciebie Patefon-pamietasz ten szum przez telefon kiedy KoRn gral Got the life?? Niezapomniane wrazenia..i niezpomniana fotka(jedyna udana:) ) z kultowego aparatu SzeFa przemyconego przez bramke wejsciowa w plecaku z miniaturkami na scenie przypominajacymi panopki rodem z Lego. Ale to niewazne ja wtym zdjeciu i tak bede widzial udany wyjazd do Katowic - spelnienie jednego z moich zyciowych marzen. Pozdrowienie dla SzeFa i maJka Smile

Wysłany: Śro 14:20, 08 Mar 2006

to było coś naprawdę wielkiego, w ten dzień wszystkie smutki odeszły, żyliśmy tym wyjazdem, byliśmy zwyczajnie szczęśliwi jak nigdy...
najpiękniejszy dzień mojego życia, bo widziałem zespół na żywo, na muzyce na której się wychowałem, wsród przyjaciół, (majka który mnie zaraził KoRnem i mieta który gdzieś tam z tyłu skakał pamietasz MieT hehe)...ten dzień mógłbym przeżywać po milion razy i nigdy by się nie znudził....bo byłem wtedy zwyczajnie szczęśliwy

Wysłany: Śro 20:19, 08 Mar 2006

Żałuję że nie byłem ciałem. Byłem duchem, a przez moment nawet słuchem. Magiczny szum w słuchawce...

Wysłany: Śro 17:54, 15 Mar 2006

Jak dla mnie to był zdecydowanie koncert Exodusa i Nuclear Assault w Dortmundzie...poza stratami włosów to nic nie preszkodziło mi osiągnąć pełni wkur...enia i na rękach czarnych spoconych satanistów dotrzeć pod scenę...heh cos pięknego a tak poza tym to jeszcze koncert Iron Maiden w chorzowie i D.R.I na słowacji Twisted Evil

Wysłany: Wto 14:17, 21 Mar 2006

no MieT zapoamniales o mnie, no ale ja bylem pod sama scena Very Happy

widzialem caly zespol z bliska, otaczal mnie tlum spoconych wykonczonych ludzi, ktorzy pomimo zmeczenia i braku tlenu razem spiewali wszystkie teksty, to bylo cos wielkiego. Szkoda ze moja ulotna pamiec nie pozwala mi wrocic do tamtych chwil... Ale jakies migawki ktore mam przed oczami daja mi przekonanie ze drugi raz czekos takiego nie przezyje napewno. Bylo tam wszystko czeko oczekiwalem i duzo duzo wiecej, nawet Jonny na dudach zagrał, a tak bardzo chcialem to uslyszec na zywo Very Happy

Drugie miejsce to Soulfly, moj pierwszy taki koncert na jakim bylem i tutaj wielkie dzieki dla Szefa!!!! Tego tez nie zapomne, totalne zniszczenie, to byl moj pierwszy raz...
A trzecie miejsce to Ocean w OOK, swietny klimat, naprawde bylem pod wrazeniem.

Wysłany: Wto 20:29, 21 Mar 2006

ludziska a pamietacie koncert oceanu hihihi w ook to był maks imieliśmy wszyscy najlepsze miejcówy hihihi ale sie wyszaeliśmy niema co a jak biegaliśmy z wokalista po całej sali zmotani w jednego wielkiego weża i wtym momencie troszeczke klimat typowy z wesela hihiihihihih ale pozatym to koncercik pierwsza klasa zaje............ zagrali chłopaki , a zdjecie nawet pojawiły sie na któryms z blogów naszego forum, jednym słowem magia i tyle

Wysłany: Wto 20:33, 21 Mar 2006

a zapomniał bym jeszze o jednym koncerciku który był najlepszym koncertem mojego życia, pamietsz dante nasza wyprawe na koncert dżemu, fakt ze grali we wrocku hihihihihih ale było zarabiście list do m,czerwony jak cegła, niezapomniane brzmienie magiczenej muzyki

Wysłany: Śro 12:16, 22 Mar 2006

No pewnie,ze pamiętam jak mógłbym zapomniec, było fantastycznie. Wrocław Blues Festiwal to była imprezka!!! Very Happy

Wysłany: Śro 16:31, 22 Mar 2006

O tak -Katowice ,Spodek.... a w nim SzeFu,Mietor,Skofi no i Davies chyba też był ale słabo było widać grubaska: Smile

Jedno z najważniejszych wydarzen w zyciu mym - dlatego ze bylismy tam we trzech.
Skofi zamiatał parkiet,a nasza trójeczka grzała ławkę w sektorze --- Patefon tez był tam ,ale tylko ,,telefonicznie,, bo z jakis ,,niewyjaśnionych,, Very Happy

przyczyn nie mógł z nami jechać ....... Twisted Evil

Wysłany: Śro 20:04, 22 Mar 2006

ja byłam tam sercem z wami chłopaki... <łezka>

Wysłany: Śro 22:42, 22 Mar 2006

woodstock. mysle. ze mozna go tu zaliczyc. bo to spelnienie marzen bylo. i niezapomniane przezycie. a jezeli o strone muzyczna chodzi. to kapele jak najbardziej mi odpowiadajace graly. bo był tam przede wszystkim Hey,Grabaz, T.love,Dezerter,Armia, Dzem. piekna mieszanka.

Wysłany: Śro 23:44, 22 Mar 2006

tez bylem i widzialem....ale to nie ten rodzaj muzyki ktory kocham, ale trza przyznac naglośnienie i oświetlenie świetnie zrobione, chciałbym na takiej secnie kiedys zobaczyc kapele wielkiego formatu...moze kiedyś Very Happy