 |
 |
 |
 |
ART the FACT
Głos artystów amatorów i nie tylko... |
 |
 |
 |
 |
 |
Autor |
Wiadomość |
soulman
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 20:28, 23 Mar 2006 |
 |
Pociąg, błękitne oczy, kobieta, rozmowa, stukot, rytm... a wszystko to zgrało się w ciekawe przeżycie...
Stałem jak zwykle w korytarzu, ponieważ podstawili tylko jeden skład, ale wcale nie chciałem siedzieć... To słońce, które pojawiło się zza chmur niesamowicie dodało mi energii. Jak to w pociągu bywa, gadka szmatka, żarty i nagle spojrzałem w jej oczy, a ona w moje. No oczywiście że nic nie zaiskrzyło, bo nie o to chodziło, tylko... przez chwile poczułem jakby moja dusza taplała się w błękicie oceanu, jakby żółty kolor piasku wlał się do mojego serca i zmieszał z czerwienią krwi tworząc pomarańczowe słońce, które zaświeciło po to bym uśmiechnął się sam w sobie na 3 sekundy... A rzecz w tym by docenić w życiu spojrzenie, uśmiech, gest które namalują wesoły dzień
Nie musicie odpisywać na tego posta, ale napisszcie swoją historię |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
SzeF
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OŚ
|
Wysłany:
Czw 21:03, 23 Mar 2006 |
 |
Coś w tym jest...kiedy przypadkowa osoba robi jakis gest, cos co powoduje, że zaczynam wierzyć w ludzi....w ich dobroć. Czasem, zwyczajny uśmiech, słowo, spojrzenie...daje siłe, czujesz że w jakis sposob ktoś Cię zauważa, a tym bardziej ma to ogromną siłe, gdy ten uśmiech pochodzi od obcej osoby. Ja osobiście, bardzo dużą uwagę zwracam na oczy dziewczyny, na to jak spogląda na ludzi, na mnie...uwielbiam to naprawdę...kocham szczere spojrzenie, kiedy z oczy wypływa uśmiech i jakas taka tajemnica, oczy są w końcu zwierciadłem duszy. Uwielbiam spoglądać w oczy przypadkowym osobom, wyszukiwać czegoś szczególnego...zwykle trwa to chwilę, bo spotykają się dwie obce osoby, jest jakis dreszczyk emocji, a potem zywczajnie odchodzą...albo zapamiętają to do końca życia, albo zapominają jakby nigdy nic...pochłonięci swoimi sprawami...uwielbiam takie przypadkowe spotkania...chwila zapomnienia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
soulman
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 0:08, 27 Mar 2006 |
 |
...wszedłem na górę, aby zobaczyć całe miasto osnute nocną mgłą. Martwa cisza byłą nie do zniesienia do momentu gdy przeciął ją donośny głos sowy... widziałem wiele zapalonych świateł i zdałem sobie sprawę jak bardzo światło jest ważne w moim życiu. Zarówno to, które włączam by uśmiercić ciemność, jak i to które świeci na moją duszę pokazując, że są na niej plamy złości, kłamstwa i gniewu.
Dookoła mnie była mgła, którą wciągałem głeboko do płuc razem ze światłem latarni, lecz miałem dziwne wrażenie, że im więcej oddycham tym jest go mniej. Nie mogłem uwolnić się od myśli, że blisko mnie jest śmierć. Przypomnieli mi się ludzie, którzy umarli, samobójcy któzy uciekli... Czułem, że ktoś włożył mi pudełko do głowy, którego zawartość była śmiertelna...
Po kilku minutach bezruchu i myślenia o świetle i śmierci, zadzwonił telefon. Najzabawniejszy był fakt, że ktoś się pomylił. Ruszyłem do domu z obawą o swoje życie, ale również z przekonanniem, że światło które w sobie nosimy należy pielęgnować, gdyż codziennie musi ono stawiaćczoła ciemności...
To mi się nie przydarzyło naprawdę, ale siedziało w mojej głowie z jakiegoś powodu. może ktoś wie z jakiego...
peace |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
patEFon
przewodnik i doradca
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...okolice w sumie... ale czego?
|
Wysłany:
Wto 17:03, 04 Kwi 2006 |
 |
Pewnego dnia, był to jeden z pierwszych dni w nowym liceum,
zobaczyłem chłopaka z mojej klasy wracającego do domu. Nazywał
się Kyle. Wyglądało na to, że niósł ze sobą wszystkie książki.
Pomyślałem sobie: "Dlaczego ktoś, w piątek, miałby nieść do
domu wszystkie swoje książki? To musi być skończony osioł."
Miałem sporo planów na ten weekend (imprezy, mecz futbolowy
jutro popołudniu), więc wzruszyłem ramionami i poszedłem dalej.
Kiedy szedłem zobaczyłem grupę dzieciaków biegnących w jego
stronę. Wpadli na niego, wyrwali mu z rąk wszystkie książki i
podstawili nogę, tak że wylądował w kurzu. Jego okulary
poleciały w powietrze i zobaczyłem jak wylądowały w trawie
około pięciu metrów od niego. Spojrzał w górę i zobaczyłem
bezgraniczny smutek w jego oczach.
Moje serce wyrwało się ku niemu, więc podbiegłem do niego, a
kiedy czołgał się, rozglądając się wkoło w poszukiwaniu swoich
okularów, zobaczyłem w jego oczach łzy. Podałem mu okulary i
powiedziałem:
- Ci faceci to dupki. Powinno się im dokopać!
Spojrzał na mnie i powiedział:
- Hej, dzięki!
Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, jeden z tych
uśmiechów wyrażających prawdziwą wdzięczność.
Pomogłem mu pozbierać książki i zapytałem gdzie mieszka.
Okazało się, że mieszka niedaleko mnie, więc zapytałem dlaczego
nigdy wcześniej go nie widziałem. Powiedział, że wcześniej
chodził do szkoły prywatnej.
Nigdy wcześniej nie kolegowałem się z chłopakiem ze szkoły
prywatnej. Całą drogę do domu rozmawialiśmy, a ja pomogłem mu
nieść książki. Okazało się, że był całkiem fajnym chłopakiem.
Zapytałem czy nie chciałby pograć z moimi przyjaciółmi w piłkę.
Odpowiedział, że tak. Trzymaliśmy się razem przez cały weekend,
a im lepiej poznawałem Kyle'a, tym bardziej go lubiłem. Tak samo
myśleli o nim moi przyjaciele.
Nastał poniedziałkowy poranek, a Kyle znów szedł z naręczem
swoich książek. Zatrzymałem go i powiedziałem:
- Jeśli codziennie będziesz nosił te książki, dorobisz się
niezłych muskułów!
Roześmiał się tylko i podał mi połowę książek.
W ciągu następnych czterech lat, Kyle i ja bardzo się
zaprzyjaźniliśmy. Kiedy staliśmy się seniorami, zaczęliśmy
myśleć o pójściu na studia. Kyle zdecydował się na Georgetown,
a ja wybierałem się do Duke. Wiedziałem, że na zawsze
pozostaniemy przyjaciółmi i że ta odległość nigdy nie będzie
problemem. On zamierzał zostać lekarzem, a ja chciałem dostać
sportowe stypendium.
Kyle miał wygłosić mowę pożegnalną na zakończeniu roku, więc
musiał się przygotować. Drażniłem się z nim, mówiąc że jest
kujonem. Byłem bardzo zadowolony, że to nie ja będę musiał
stanąć na podium i wygłosić mowę. Na zakończeniu roku,
zobaczyłem Kyle'a. Wyglądał wspaniale, był jednym z tych
facetów, którzy odnaleźli się podczas nauki w szkole. Przybrał
na wadze i właściwie, to wyglądał dobrze w okularach. Miał
więcej randek niż ja i kochały go wszystkie dziewczyny. Matko,
czasami byłem zazdrosny!
Dzisiaj był jeden z tych dni. Widziałem, że denerwował się
mową.
Więc szturchnąłem go w plecy i powiedziałem:
- Hej, wielkoludzie! Będziesz wspaniały!
Spojrzał na mnie z jednym z tych wyrazów twarzy (tym
wyrażający wdzięczność) i uśmiechnął się.
- Dziękuję - Powiedział.
Kiedy rozpoczął swoją mowę, odchrząknął kilka razy i zaczął:
- Zakończenie roku, jest czasem kiedy dziękujemy ludziom,
którzy nam pomogli przejść przez te trudne lata. Swoim rodzicom,
nauczycielom, rodzeństwu, może trenerom... ale najbardziej
swoim przyjaciołom. Chcę wam powiedzieć, że bycie przyjacielem
jest najlepszym darem jaki możecie im dać. Zamierzam opowiedzieć
wam pewną historię.
Spojrzałem z niedowierzaniem na mojego przyjaciela, kiedy
opowiedział o dniu, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Podczas tamtego weekendu zamierzał się zabić. Opowiedział w
jaki sposób opróżnił swoją szafkę, żeby jego mama nie musiała
później tego robić, i jak niósł swoje rzeczy do domu. Spojrzał
na
mnie i uśmiechnął się słabo.
- Dzięki Bogu, zostałem uratowany. Mój przyjaciel uratował mnie
przed zrobieniem tej strasznej rzeczy.
Usłyszałem szept rozchodzący się po tłumie, kiedy ten
przystojny, popularny chłopak opowiadał o swojej słabości.
Zobaczyłem jego mamę i tatę uśmiechających się do mnie w ten
sam, pełen wdzięczności sposób. Dopiero wtedy zdałem sobie
sprawę z jego głębi.
Nigdy nie oceniaj zbyt nisko swoich czynów. Jednym drobnym
gestem, możesz odmienić życie innej osoby. Na lepsze lub na
gorsze.
Bóg stawia nas na czyjejś drodze, abyśmy w jakiś sposób
wpłynęli na życie innej osoby. Szukaj Boga w innych.
"Przyjaciele są jak anioły, które stawiają nas na nogi, kiedy
nasze skrzydła zapomniały jak się lata."
Nie istnieje żaden początek ani koniec...
Dzień wczorajszy jest historią.
Dzień jutrzejszy - tajemnicą.
Dzisiejszy jest - darem." |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
soulman
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 18:58, 04 Kwi 2006 |
 |
Znam tą opowieść, jest super. To prawda że małym gestem można zmienićzały świat
Pozdro dla wszystkich, którzy widzą głębię... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|