 |
 |
 |
 |
ART the FACT
Głos artystów amatorów i nie tylko... |
 |
 |
 |
 |
 |
Autor |
Wiadomość |
magic
czarodziej
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skad nikt nie pochodzi
|
Wysłany:
Sob 2:50, 18 Mar 2006 |
 |
wiecie ostatnio mi samotność doskwiera niby masz dookoła śiebie wielu a czujesz sie jakby nikogo niebyło,eh, smutno mi jakoś , cóż począć,moze jutro coś sie zmieni, i tak podchodze ostatnio do każdego dnia, może jutro........może wczoraj,a może nigdy,przyjazń miłośc eh czymże jesteście piękne słowa?????? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Sob 13:18, 18 Mar 2006 |
 |
Miłość sama przychodzi, ale trzeba sie przyczynic do tego, żeby sie pojawiła...tak myślę....Otworzyc oczy....A przyjaźń..naprawde uwazasz, ze brak Ci tego? A może to po części Twoja wina? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
patEFon
przewodnik i doradca
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...okolice w sumie... ale czego?
|
Wysłany:
Sob 13:33, 18 Mar 2006 |
 |
Nie jestem przekonany czy to wina czarodzieja. Może mała ale spójrz od jego strony na to. Czy inni wyciągają do niego rękę czy jest inaczej Znamy go i powinniśmy przede wszystkim go zrozumieć a nie oskarżać |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Sob 14:40, 18 Mar 2006 |
 |
Tak myslalam, że może źle mnie zrozumiecie..ja nie chce go oskarżać...choć jak przeczytałam drugi raz, to co napisałam, to właśnie brzmi jak oskarżenie...Chciałam po prostu powiedzieć, że zawsze "wina" jest po środku...Fakt- czarodziej potrzebuje chwycic wyciagnietą reke kogoś bliskiego....tyle, że ktos najpierw musi ta rękę do niego wyciagnąć....Ale sa tez sytuacje( tak mi się zdaje), że samemu trzeba próbować....Nie wszystkie, ale takie istnieją...Czarodzieju nasz drogi....może my możemy Ci pomóc..żebys przestał czuć sie taki samotny...Moze pomozemy Ci sprawić, zeby to co miało stać sie jutro lub za tydzien stało się dziś? (Wybacz, że mój pierwszy post zabrzmiał trochę jak oskarżenie w Twoją stronę....nie taki był zamysł)
 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
SzeF
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OŚ
|
Wysłany:
Sob 15:02, 18 Mar 2006 |
 |
Czasem człowiek w życiu musi pobyć trochę sam, wtedy można tak wiele zauważyć...Wiadomo, życie samemu, bez żadnego wsparcia jest bardzo ciężkie. Kiedy nie masz komu wypłakać się, z kim podzielić swojego szczęścia...przykre że tak jest. Ja się cieszę z tego co mam, bo mam przyjaciół...i wiem że oni zawsze, będą...
Co do miłości...czasem powątpiewam, że istnieje...ta prawdziwa, jedyna...niewiem jeszcze nie doświadczyłem "prawdziwej miłości" heh....chociaż wiele razy wyciągałem po nią dłoń....oj wiele....to było jak włożenie ręki w ogień, zawsze poparzony odchodziłem....Moja rada dla Ciebie, magic, samotność to odczucie, które my tworzymy, nie wierzę, że nie mam obok ludzi którzy chętnie się z Tobą spotkają pogadają itd...jeżeli nie ma wystarczy jeden krok, aby obok byli, bo nie jesteś tutaj sam, jest wielu innych ludzi...a to tylko jeden krok!
Byc może samotność, która Ci doskwiera wiąże się, że pragniesz się związać z kimś, widzisz tyle par, tylu ludzi zakochanych w sobie, widzisz szczeście, o którego Ci tak brakuje i to wywołuje odczucie samotności...niewiem...ale zapewniam, Cię przyjdzie moment, kiedy to szczęście wypełni Twoje serce...pozostaje tylko wierzyć...Ja więrze, że pewnego dnia ono wypełni moje serce całą siłą, i tylko to mnie trzyma...czekając na ten czas....
Pamiętaj: "Ludzie umierają w samotności".....więc nie umieraj! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Tomchem
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z obłoków
|
Wysłany:
Sob 15:53, 18 Mar 2006 |
 |
No SzeFie az trudno sie z Toba nie zgodzic:) Masz racje:) i popieram twoje slowa:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
patEFon
przewodnik i doradca
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...okolice w sumie... ale czego?
|
Wysłany:
Sob 16:09, 18 Mar 2006 |
 |
Zgadzam się z Tobą SzeFie. Nic dodać, nic ująć, ale... być może samotność naszego czarodzieja wiąże się z jeszcze innym uczuciem; możliwością. Może z odrzuceniem, może z rozczarowaniem. Tego nie wiemy. Myślę, ża nasz magic znajdzie tu jakieś wyjście.
A co do twojego przysłowia, to jest podobne: "Człowiek może całe życie być sam, ale na końcu musi być ktoś, kto go pochowa" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
majk
Dekorator Umysłów
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wrooklin
|
Wysłany:
Sob 16:48, 18 Mar 2006 |
 |
Rozwiązanie takiego problemu sprowadza się właściwie do stworzenia sobie pewnej chierarchi priorytetów : załatw najpierw to co najbardziej Cię męczy : tzw problemy ,,lokalne,, (psychiczne) - jeśli męczy Cię brak przyjażni to zgodnie z zamieszczonymi tu wczesniej wskazówkami po prostu się rozglądnij bo to niepowtrzalne zjawisko (trudne do pielegnowania) jest wszechobecne i tylko od Ciebie zależy czy będziesz chciał go doświadczyc.Może będziesz szukał długo,ale znajdziesz na pewno. Co do miłości to Ada już pisała,że znajdzie Cię sama(miłość oczywiście ),ale siedzenie w domu i bezproduktywne myślenie też jej tego zadania nie ułatwi.
,,Świat jest troszkę większy niż widok zza okna,, |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Sob 17:53, 18 Mar 2006 |
 |
Myślę, że gdyby magic powiedział nam coś więcej, to łatwiej byłoby nam podać mu tę pomocną dłoń....Może rozwiązanie tego problemu samotn0ości nam wydaje się takie łatwe, a w rzeczywistości jest znacznie trudniejsze.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
flurry
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzuszka mamusi
|
Wysłany:
Nie 16:24, 19 Mar 2006 |
 |
"Myślę, że gdyby magic powiedział nam coś więcej, to łatwiej byłoby nam podać mu tę pomocną dłoń...."
A nie uważasz, że czasem nie chce się wszystkim mówić dookoła o swoich słabościach, problemach...? Lepiej, aby ktos to sam zauwazył...
Jeżeli ktoś jest blisko osoby, która ma problemy, to powinno sie odrazu zauwazyć co jest nie tak. A nie prosić aby ta osoba wszystko wygadała i wtedy dopiero próbowac pomóc...
Dziwnie. Ja osobiście nie lubię gadac wszystkiego co mnie dręczy. Jeśli ktos to zauważy, będzie próbował pomóc - miło. Jesli nie - próbuje sobie sama z tym poradzić. Na pewno nie pisałabym wszystkiego dosadnie, aby wtedy ktoś mi pomógł łaskawie. Phi.
Takie jest moje zdanie.
Magic - trzymaj się.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
!Gochie!
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: It's a kind of magic.
|
Wysłany:
Nie 18:48, 19 Mar 2006 |
 |
Magic. Twoj post dał mi dużo do myślenia. Teraz nurtuje mnie pytanie, dlaczego staramy się byc przyjaciółmi a raczej udowodnić to wtedy kiedy osoba ma jakiś problem? Nie powinno być tak, że udowadniać swoją przyjaźn powinniśmy niezaleznie od sytuacji- czy jestesmy szczesliwi, czy nie.?
Magicowi wydaje się, ze jest samotny.(tak, wydaje się- rozgladnij sie wokół siebie chłopie.) Ale nie zaprzeczycie, że każdy tak czasami ma. Każdemu z nas w pewnym momencie wydaje się, że jest sam na sam ze sobą, nie ma nikogo, tylko nasz cholerny cień- nielicznym udaje się z nim zaprzyjaźnić. Kiedy głośno o tym uczuciu powiesz... pojawiają się Oni- przyjaciele (?).
... dlaczego kiedy nie masz takiego problemu, kiedy przezywasz okres w którym wszystko jest tak piękne. poznajesz nowych ludzi. nowe horyzonty, otwiera się przed Toba świat- Oni w tym momencie nie troszczą się o Ciebie w ten sposób.
Nie wiem, może inaczej rozumiem przyjaźń-bliskość, ale według mnie być blisko znaczy byc zawsze, wspierać w smutku i w szczęściu. dzielic się problemami i powodami do radości...
Miło ze strony kogoś jeśli chce pomóc, wyciaga dłoń do mnie-a tak naprawde wcale mnie nie zna... lecz. postarajmy okazywac sobie bliskośc nie tylko wtedy kiedy jest to szczególnie potrzebne. Pomyślcie, jeśli będziemy nad tym pracować to uczucie samotności powoli będzie zanikać... nie będzie miało miejsca.bo całosc bedzie zapełniał ogień. od niego bedzie się robić coraz cieplej... a ciepło gwaranctuje poczucie bliskości- czyjejś obecności...
Pisze to bo zauwazyłam skłonność u niektorych z Was do wspierania TYLKO w potrzebie i mimo to nazywają się 'bliskimi' Chryste. bliskosc nie polega tylko na tym...
Magic, pamietaj- to uczucie, to tylko złudzenie... -ono mija.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
magic
czarodziej
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skad nikt nie pochodzi
|
Wysłany:
Nie 21:36, 19 Mar 2006 |
 |
wiecie dzieki ze odpisaliscie na tego posta mojego , dzieki za wszystkie rady, musze wam sie doczegoś przyznac , moje uczuciea w tym poscie były żeczywiscie takie jakie odczytaliście, ostatnio cholernie mocno odczówam uczucie smontnosci , ale post ten tesz był równiesz troszke prowokacja, abyśmy wszyscy nawet ja(choc byłem autorem tego)OTWOŻYLI OCZY TAK JAK GOCHIE napisała w swoim poście, abyśmy niezamykali sie w grupach w skupiska ludzkich zamknietych na innych, byśmy niezapominali o ludziach których uważamy za przyjaciuł,znajomych, bliskich , abyśmy w uczuciach nigdy niebyli pewni siebie, bo to prowadzi własnie do zaniedban, zapomnienia.A moje uczucie niewiem , zostało jakos sprowokowane,straciłem jakieś pare miesiecy temu osobe na której mi bardzo zalezało, pogubiliśmy sie w uczuciach, przynajmniej ja,chora zazdrość, niezrozumienie ,pewność siebie doprowadziła do naszego roztatnia,no i teras bardzo mi jej brakuje, lecz chyba ona jusz niechce mnie znać,kurcze czuje sie jakbym grał w kiepskim filmie, no i dotego doszla ta opcosc otoczenia helercia kończe bo chyba dramatyzuje , wkażdym badzrazie dziei za odpisanie porady i przyjacielskie akcenty naprawde mi to pomogło jeszcze ras wielkie dzieki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
magic
czarodziej
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skad nikt nie pochodzi
|
Wysłany:
Nie 22:12, 19 Mar 2006 |
 |
"śpieszmy sie kochać ludzi tak szybko odchodza"pozdrawiam wasz czarodziej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
flash
artist
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z cukierniczki
|
Wysłany:
Pon 0:25, 20 Mar 2006 |
 |
przelamalam sie. (hm...) bo nie chcialam pisac zadnego komentarza w tym temacie. chyba przez ten dudniący dzwiek gdzies w okolicach glowy, ktory rodzi przekonanie: ja przeciez nic nie moge zrobic.
Magic, tak slabo Cie znam... powtarzales mi to wiele razy.
(ale nie o tym teraz)
widzisz...
Przyjazn (jak wszystko na tym swiecie) tez sie gubi...
a... nie wszystko co zgubisz, to odnajdziesz...
zalezy od tego jak szukasz...
powiem Ci tylko... tyle... ze NIE musisz szukac sam.
bo sa ludzie, ktorym zalezy na Twoim szczesciu.
wiesz o Tym.
reszta sie nie przejmuj.
i gdybys zechcial isc na Grzybek. dobrze wiesz kogo szukac.
pozdrawiam. flash.
pe.es. Milosc... Milosc pojawi sie w najmniej oczekiwanym momencie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
patEFon
przewodnik i doradca
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...okolice w sumie... ale czego?
|
Wysłany:
Pon 2:46, 20 Mar 2006 |
 |
Masz racje flash. Magic, nie jesteś sam. Wiem, że nie znamy się dobrze - można by rzec, że prawie wogóle, ale nie jest to dla mnie jakąś przeszkodą. Wiem o co Ci chodzi, kiedy piszesz że
magic napisał: |
abyśmy niezamykali sie w grupach w skupiska ludzkich zamknietych na innych, byśmy niezapominali o ludziach których uważamy za przyjaciuł,znajomych, bliskich , abyśmy w uczuciach nigdy niebyli pewni siebie, bo to prowadzi własnie do zaniedban, zapomnienia |
Rozumiem sytuację (rozmawialiśmy o tym ostatnio). Masz racje.
Co do posta !Gochie!: Przyjaciel to ktoś, kto jest przy Tobie cały czas. Ale nie na darmo istnieje przysłowie, że: "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Każdy z nas ma swoje życie. Spotykamy się lub nie za swoimi znajomymi; i tak powinno być. Nie powinniśmu o nich zapominać. Ale tylko prawdziwych przyjaciół poznasz właśnie w chwili słabości. Nie po tym,że są wtedy mili i współczujący, tylko że na prawdę starają się pomóc.
Więc nie możesz kogoś skreślać jako przyjaciela tylko dlatego, że ujawnia się w chwilach ywojej słabości. "Bliskość" polega oczywiście na byciu obecnym wciąż, ale nie jest warunkiem generalnym bycia przyjacielem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|