 |
 |
 |
 |
ART the FACT
Głos artystów amatorów i nie tylko... |
 |
 |
 |
 |
 |
Autor |
Wiadomość |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Pon 3:12, 20 Mar 2006 |
 |
Po pierwsz do flurry...napisałam,zeby magic moze cos wiecej nam powiedział nie dlatego,zebysmy wszyscy nagle rzucili sie na niego z pomoca....Poza tym napisalam "może"-to kluczowe slowo, propozycja, nie przymus.Czyli jezeli mialby ochote zwierzycsie nam, to na pewno go wysluchamy i niewatpliwie bedzie łatwiej nam pomóc.ja tez wole jak ktos sam zainteresuje sie moimi problemami niz jakbym miała sama z siebie zaczac rozmowe na ten temat, ale magic stworzył ten topic, wiec chyba chce mówic...
Po drugie zgadzam sie z Patrykiem.Gochie ma czesciowo racje jak dla mnie.Bo przyjaciele sa po to,zeby i plakac z nimi, i cieszyc sie.Jednak mozna przezywać chwile radosne nawet z poznana przed momentem osoba, jedynie przyjeciel bedzie chcial ci pomóc ze zrozumieniem....Jezeli wowczas, gdy ty potrzebujesz pomocy on odsunie sie od Ciebie, to chyba cos tutaj nie gra.....Przyjaźń czesto bywa złudna i smutne to jest.Jednak chyba nie nalezy tracic nadziei,ze nie ma wokół nikogo komu na Tobie zalezy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
flurry
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzuszka mamusi
|
Wysłany:
Pon 17:28, 20 Mar 2006 |
 |
"Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"
Patrick ( mowa o patEFonie) w swojej wypowiedzi zawarł oczywiście jakąs prawdę.
Domyslam się, że każdego czasem napada takie chwilowe, lub długotrwałe ( w to już nie wnikam) poczucie wyobcowania... samotności... frustracji.
Przyjaciele są od pomagania. Owszem. Jest się komu wygadać, wypłakać, wykrzyczeć ...etc.
Fajnie, że ma sie taką osobę.
Jednak jesli by popatrzeć na to z innej strony to czy ci wszyscy ludzie, którzy ze szczerej chęci chcą pomóc, doradzić...wysłuchać... nazywają się Przyjaciółmi...?
Osobiście mam ogromny 'respect' do tego słówka - określenia. Nie używam go często, może czasem zbyt rzadko. Hm. Nie zawsze, tego kto chce pomóc, doradzić określam mianem swego Przyjaciela. Czy źle...? - nie wiem - ja to odbieram po swojemu. Fakt. Przyjaźń nie tylko wymaga sumiennej pielęgnacji, lecz także zrozumienia, cierpliwosci etc.
Wracając do tematu magic'a. Każdy ma troche inne- innymi słowy-tyć podobne odczucia, jednak (wydaje mi się...) nikt nikogo nie umie zrozumieć CAŁKOWICIE - dogłębnie. Pomimo ( może...) mniejszego bagażu doświadczeń... mogę stwierdzić, że podobne kiedyś miałam chwile. Wszyscy byli dla mnie tacy 'obcy'. Tak jakby mieli twarze bez wyrazu.
Nie gadałam o tym ze wszystkimi - nie gadałam o tym wcale...
(Tu CZĘŚCIOWO zgodzę się z Adą, że jeśli ktoś się zwierzy ze swoich problemów, łatwiej jest mu pomóc.
Częściowo - bo z drugiej strony, aby pomóc nie trzeba wcale znac problemu. Jedyny 'warunek' to być Prawdziwym Przyjacielem).
... aby zrobiło mi się lepiej, lżej...wystarczyła jedna ( z pozoru) banalna rozmowa o niczym z tą Prawdziwą Przyjaciółką. Jeden zwrot - " Love Ya" zastąpił tysiące (wydawałoby się) niezbędnych do dalszego funkcjonowania porad, rozmów.
Napisałam to, bo czytając Twego posta Magic'u przypomniało mi się to wszystko.
Nie namawiam tu, abyś milczał, nie gadał z nikim o swoich kłopotach, nurtujących odczuciach.
Chciałam jedynie opowiedzieć swoją story (w telegraficznym skrócie) jak ja z tego 'wyszłam'.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
!Gochie!
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: It's a kind of magic.
|
Wysłany:
Pon 18:19, 20 Mar 2006 |
 |
Tsa. "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" Jasne. Kiedy mam problem, pewna osoba która uwaza się za bliską mi bedzie starała się mi pomóc. Ok. Szanuję. lecz kiedy wyjdę z depresji Ona o mnie zapomina, nie daje znaków zycia, nie ma spotkań choć mieszkamy w tym samym masteczku, nie czuję kompletnie jej bliskości... czy to jest ok? Jak dla mnie zdecydowanie NIE!
Eh. chyba nigdy tego nie rozumiem a ludzie nigdy sie nie zmienią. bo skoro nikt tego nie bedzie rozumiał,nikt tego nikomu racjonalnie nie wytłumaczy co wiąze sie z tym, że nikt nie rozumie swoich błędów. przykro. naprawde przykro.
...tym bardziej przykro, ze znam taką osobę- nie jedną.
Tfu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Pon 18:25, 20 Mar 2006 |
 |
Tak jest....po zcesci zgodze sie z Toba Gochie..sama wiem,że potrafie czasem taka byc...Ale dla mnie w przyjazni nie jest najwazniejsze to,zeby sie widywac czesto, ale w odpowiednim momencie....My teraz biegniemy, pedzimy zamiast spokojnie iść...sama wiem po sobie....i wkurzam sie na siebie,ze wciaz i nigdy nie mam na nic czasu..... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
!Gochie!
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: It's a kind of magic.
|
Wysłany:
Pon 19:02, 20 Mar 2006 |
 |
A czy ja napisałam, że dla mnie jest ważne, zeby widywac się czesto? ważne jest zeby sie chociaz widywać rzadko, ale jednak WIDYWAĆ.
'bedzie jak ma byc, nie zmieni tego nikt...' bezproduktywna gadanina o tym nic nie pomoze. moze warto pomyslec o działaniu? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Pon 21:53, 20 Mar 2006 |
 |
Nie, nie powiedzialaś, ale nie odnosiło się to, co ja napisałam konkretnie do twojej wypowiedzi.....I moze masz rację...znaczy na pewno masz. Tylko czasem działac trudno...z wielu róznych powodów... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
!Gochie!
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: It's a kind of magic.
|
Wysłany:
Wto 17:20, 21 Mar 2006 |
 |
Mozna by było gadac na temat działania i gadać. ale po co? i tak nie dojdziemy (tak myslę) do wspólnego wniosku.
Tak na marginesie: ponoc jak chce to sie wszystko moze...
No nic. to na tyle z mojej strony. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Wto 18:22, 21 Mar 2006 |
 |
W sumie racja...zreszta zauwazyłam, że my mamy tendencje do ciagniecia tematów...hehe...Niby jak sie chce to mozna wszystko..ale czasem dobre checi nie wsystarcza.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
magic
czarodziej
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skad nikt nie pochodzi
|
Wysłany:
Wto 20:07, 21 Mar 2006 |
 |
jak sie chce to można wszystko,ale zeby móc trzeba cos zrobic |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
flurry
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z brzuszka mamusi
|
Wysłany:
Wto 21:00, 21 Mar 2006 |
 |
Ba!
Działanie - czasem jest trudne.
Trzeba być pewnym słuszności swych czynów, umieć zrobic coś kosztem czegoś.
Nieraz zdarzy się, że dużo stracimy, lecz zawsze zostaje ta satysfakcja - zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy- ach.
Bywa, że to wszstko powraca "odwdzięcza się" ze zdwojoną siłą. Wtedy jest pieknie.
Także, czy warto? -WARTO ! ! ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Wto 21:28, 21 Mar 2006 |
 |
Jasne, że warto...
Tylko czasem robienie jednej rzeczy kosztem drugiej ma dla nas bardziej negatywny skutek...Ale próbowac zawsze trzeba, jezeli chodzi o kwestie ważne... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|